niedziela, 4 lipca 2010

uRząd Telegraficzny

Haha zonk - wkręciłem jakimś cudem tele. A to oznacza, że wracam do polowań.
Efekty ostatnich dwóch dni:







_________________________________________

Powinienem napisać coś mądrego po takim czasie. Sensu stricte nie potrafię wydusić z siebie wielu rzeczy. Czuję zapach latarń. Wszystko jest takie martwe, puste. I chyba cały najbliższy okres taki będzie. Może wrócę do pejzaży? Do samotnych wędrowców? Kto wie.
Kolejny dzień upałów. Czuję się wykończony całymi dniami. Budzę się zmęczony i zasypiam zmęczony. Zasrana Haifa. I spadł deszcz i w końcu mogę oddychać. Chociaż cóż to za oddech - kiedy wszystko pachnie ciszą, nawet nocne samochody, światła w autobusach. To wszystko jest tak odległe.
Czuje się odseparowany od społeczeństwa niewidzialną barierą. Mogę się śmiać w głos w tłumie, szydzić i nie rusza mnie to. Wariuję? Nie, nie mam objawów paranoi. Jest tylko ta bariera.
W jakim świecie żyję? Czy rzeczywiście z dala od ludzi? Czy ta bariera wogóle istnieje czy jest złudzeniem? Formą nazwania czegoś zaledwie. Czy może właśnie to odseparowanie zbliża? Może to zaledwie forma wygłuszenia pomieszczenia aby lepiej słyszeć dźwięki?
Czy naprawdę nie zauważacie, że każdego dnia budujemy siebie, ludzi świat, wszystko, od nowa? Czy nie zauważacie tej syzyfowej pustej i beznamietnej wędrówki do ciemności?

Nocne ważki unoszą powieki bezsenności.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz