wtorek, 22 czerwca 2010

Dzień

Kupiłem nexty - no bo na nic innego nie miałem kasy już i palę ten syf.
Od rana nic nie jadłem, jest niemal północ - 16 godzin na nogach dwa browary na karku i rama szlugów. I dopiero zjem kolację.
Sesja się udała i serio nie chce już nigdy z Kają nic robić. Nie dlatego, że jest źle. Po prostu nie powinienem nawet. Powinienem wyjechać.
A propo wyjazdu, spotkałem starego znajomego. Sprzed wielu lat.
Okazało się, że był długo fotografem wojennym. Cóż będzie trzeba jakiś litr i powspominać.

Jest pierwsza w nocy. I nie będę mógł zasnąć. Chcę wyjechać, byle gdzie, byle jak. Byle wyjechać. Sprzęt w plecak, trochę ciuchów i wyjechać. Muszę. Teraz to już po prostu muszę.
_________________________

Jeszcze jedno...

Kaczmarski a jakby inaczej.

I szlag niech to wszystko.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz