Szczerze polecam.
Wstąpiłem na wojenna ścieżkę. Fryderyku przeszedłem z koncepcji do czynu.

A żeby na tymże nie poprzestać zrozumiałem kilka rzeczy i to jakże ważnych. Kolejny stopień by wrócić do drogi, którą własnym kłamstwem zgubiłem!
Wolę hartować! W najlepszej kuźni, gdy ognia brak, broń żadna powstać nie może! A gdy już stal rozpalona zostanie wykuta według zamiaru - tedy cisnąć w odmęt zimnego osądu ją trzeba, ażeby była harda i pewna jako przyczyna nie skutek.

To był dzień wczorajszy, dziś poszedłem w plener, nabawiłem się chyba przeziębienia, i obejrzałem film Tato. I szczerze mówiąc jakoś mi się to wszystko jeszcze nie zapętla, jeszcze nie zbiega - ale dąży ku środkowi. Może to jest właśnie ta droga. I co lepsze samo wszystko wynika. Ja pozwalam sobie tylko na czucie. A obserwacje prowadzę już z innego poziomu.
Zresztą chyba porzucę termin obserwacja chyba. Czas pokaże.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz